Dzięki uprzejmości firmy Decathlon mieliśmy możliwość przetestowania w tym tygodniu plecaka turystycznego Forclaz Easyfit 50 l marki QUECHUA w wersji męskiej. Aby tego dokonać wybraliśmy się na jeden ze szlaków Beskidu Śląskiego przebiegającego od Przełęczy Salmopol przez Trzy Kopce Wiślańskie do Wisły (Dworzec PKS) – łącznie 10 km trasy.
Pierwszym krokiem testu było sprawdzenie, czy wszystkie nasze rzeczy, które chcemy zabrać na szlak dla trzech osób, zmieszczą się do plecaka. Tak więc pomimo słonecznej pogody (bo wiadomo, że pogoda w górach może się bardzo szybko zmienić), spakowaliśmy do niego nasze bluzy, kurtki przeciwdeszczowe, ręczniki turystyczne, wodę do picia, aparat fotograficzny i jeszcze kilka drobniejszych rzeczy, które przydają się na szlaku dla dwóch dorosłych i 8-latka. Plecak okazał się bardzo pojemny, wszystko udało się spakować bez problemu. Zaletą tego plecaka jest duża ilość kieszonek, a dla mnie strzałem w 10-tkę jest kieszonka w pasie biodrowym, do której można schować portfel lub telefon i takim sposobem ma się do nich bardzo łatwy dostęp, bez konieczności zdejmowania plecaka z pleców. I jeszcze jedno – plecak posiada pokrowiec, który schowany jest w zewnętrznej kieszonce w dolnej części plecaka. Trochę ciężko się go zakłada na w pełni zapakowany plecak ze względu na ścisłą gumę pokrowca, ale może musi tak być, aby plecak był lepiej chroniony przed deszczem.
Drugim krokiem było sprawdzenie, czy faktycznie plecak w łatwy sposób dopasowuje się do ciała za pomocą regulacji systemu nośnego EasyFit, tak jak zapewnia producent. Po założeniu na męskie plecy użyliśmy systemu EasyFit pociągając jednocześnie z obu stron plecaka za pomarańczowe linki – plecak praktycznie automatycznie dostosował się do pleców. Po zapięciu pasków na wysokości talii oraz klatki piersiowej plecak naprawdę przylega na całej powierzchni pleców, co jest niewątpliwą jego zaletą. W tym miejscu chciałabym podkreślić, iż ważne jest aby plecak był również dopasowany do wysokości człowieka – zawsze należy wcześniej go przymierzyć przed zakupem, czy dobrze leży. W naszym przypadku plecak idealnie dopasował się do mężczyzny o wzroście 180 cm. Podkreślam, iż testowaliśmy plecak w wersji męskiej, tak więc nie będzie on odpowiedni dla kobiety. Sprawdziłam to na sobie (jak test to test) – po założeniu plecak odstawał w górnej części pleców, co na szlaku było bardzo niewygodne. Nie pomogło nawet użycie systemu EasyFit. Nie ma co ukrywać, tu podział jest jasny, dla kobiety najbardziej odpowiedni będzie plecak typu damskiego, dostosowany do kobiecej sylwetki.
Trzecim krokiem było zweryfikowanie jak plecak sprawdza się na szlaku. Generalnie do samego końca trasy, pomimo zmęczenia i rosnącej temperatury 🙂 plecak nie sprawiał żadnych problemów. Idąc przez kilka godzin, nie był odczuwalny dyskomfort a żadna część nie uwierała i nie wbijała się w ciało, pomimo tego, iż powieszony na szyi aparat fotograficzny skutecznie dociążał kark… A dodatkowy suwak wzdłuż plecaka na jego przodzie okazał się rewelacją. Chcąc wyciągnąć jakąś rzecz ze środka czy z dna plecaka nie trzeba było wypakowywać wszystkiego, tylko go rozpiąć i wszystkie rzeczy były dostępne, niezależnie gdzie znajdowały się w plecaku (sprawdzone już na początku wycieczki w autobusie, kiedy to trzeba było wyjąć bluzę syna z plecaka). Plecak przydaje się też jako poducha w momentach odpoczynku 🙂
Z czystym sumieniem możemy polecić ten plecak, tym bardziej, że nasza ocena pozostaje niezmienna po kilku następnych wędrówkach.